Lutowanie Dewalt Dw994

The DeWalt DW994 is a popular soldering iron used for a variety of tasks. It has a lightweight ergonomic design that allows for comfortable and precise soldering. The DW994 features variable temperature control, allowing users to adjust the temperature to the desired level for different types of projects. It also has an adjustable stand so that it can be positioned at the optimal angle for soldering. The DW994 also has a built-in LED light to help illuminate the work area. The durable construction of the DW994 makes it an ideal choice for professional and hobbyist users alike.

Ostatnia aktualizacja: Lutowanie Dewalt Dw994

Obok spawania, lutowanie to najpopularniejsza metoda łączenia metali. Proces lutowania kojarzy nam się głównie z naprawą elektroniki. Jednak lutowanie możemy także wykorzystać podczas prac konstrukcyjnych (np. rynny, systemy grzewcze, instalacje elektryczne, instalacje wodnokanalizacyjne). Wbrew pozorom, przy odrobinie wiedzy oraz mając właściwe spoiwo i narzędzia (np. palnik do lutowania), proces ten wykonamy bez potrzeby angażowania w to specjalistów. Przede wszystkim musimy jednak rozróżniać lutowanie miękkie i twarde. Sprawdzamy, co różni obie techniki lutowania i w jakich pracach mają one zastosowanie.

Lutowanie i spawanie – co je od siebie różni

Zanim przejdziemy do technik lutowania – miękkiego i twardego – najpierw wyjaśnijmy, czym różni się lutowanie od spawania, tj. :

  • Spawanie – stapianie metalowych elementów, które zostają ze sobą zespolone, a linia połączenia jest spoiną. W zależności od łączonych elementów i miejsca obróbki rozróżniamy m. in. spawanie krytym łukiem, elektrodami otulonymi (MMA), w osłonie gazowej (MIG/ MAG) czy łukową nietopliwą elektrodą (TIG).
  • Lutowanie – połączenie materiałów poprzez użycie spoiwa, bez ingerencji w stan przedmiotów. Lutowanie przy użyciu lutownicy polega na stopieniu spoiwa i wypełnieniu nim wolnej przestrzeni między powierzchniami łączonych elementów. To proces znacznie bezpieczniejszy od spawania, gdyż zachodzi przy o wiele niższej temperaturze. Również lutowanie odbywa się na różne sposoby. Jeden podział rozróżnia lutowanie topnikowe, beztopnikowe, z mechanicznym usuwaniem tlenków, reakcyjne i dyfuzyjne. Inny obejmuje lutowanie miękkie oraz twarde.

Czym charakteryzuje się lutowanie miękkie?

Główna różnica między lutowaniem twardym i miękkim polega na wykorzystywanym spoiwie i temperaturze jego topnienia. W przypadku lutowania miękkiego temperatura, która towarzyszy spajaniu materiałów, wynosi mniej niż 400-450 stopni Celsjusza. Lekkie spoiwo ma formę drutu lub specjalnych pałek i wykonane jest z połączenia cyny i miedzi (cynowo-miedziane) lub cyny i ołowiu (cynowo-ołowiowe).

Jako że druty robiące za spoiwo znakomicie przewodzą prąd elektryczny, a temperatura topnienia jest stosunkowo niska, ta metoda łączenia materiałów stosowana jest przede wszystkim w elektronice. Oprócz tego lutowanie miękkie sprawdza się przy instalacjach wodnych i grzewczych, w tym c. o., ale pod pewnymi warunkami. Jest to możliwe w przypadku instalacji o temperaturze pracy nieprzekraczającej 110 stopni Celsjusza.

Kiedy stosujemy lutowanie twarde?

Inaczej wygląda to w przypadku lutowania twardego. Z tą metodą mamy do czynienia wówczas, kiedy w procesie lutowania temperatura topnienia spoiwa przekracza 450 stopni Celsjusza. Jako twarde spoiwo wykorzystuje się tutaj luty srebrne, fosforowe lub miedziane.

W procesie lutowania twardego łączymy między innymi elementy ze stali węglowych, wolframu, miedzi, metali szlachetnych (złota, srebra), mosiądzu, brązu, stali (chromowych, niklowych) czy spiekanych węglików. Stąd warto skorzystać z tej metody przy tworzeniu, naprawie lub konserwacji instalacji grzewczych, chłodniczych i klimatyzacyjnych, również tam, gdzie temperatura pracy przekracza 110 stopni Celsjusza. Luty twarde są bowiem odporne nie tylko na rozciąganie i uszkodzenia mechaniczne, ale również działanie wysokich temperatur.

O czym należy pamiętać przy lutowaniu twardym, w trakcie tego procesu dochodzi do wydzielania się szkodliwych gazów. W związku z tym musimy zachować się do zasad bezpiecznego lutowania, zwłaszcza lutować tą metodą tylko w pomieszczeniach o dobrej wentylacji.

Palnik do lutowania – jaki sprzęt wybrać?

W zależności od tego, z jakiej metody lutowania korzystamy – twardego lub miękkiego, korzystamy nie tylko z innego spoiwa łączącego lutowane materiały, ale w pracy wykorzystujemy też inne palniki. Jeżeli jest to lutowanie miękkie, stosowany jest palnik lutowniczy płomieniowy. Co ważne, należy uważać, aby podczas lutowania tym narzędziem nie przesadzić z nadmiernym nagrzaniem łączonych elementów.

Jeżeli ma to być palnik do lutowania twardego, często wykorzystuje się tutaj palniki acetylenowo-tlenowe lub palniki na propan butan. Oprócz nich możemy korzystać z lutownic indukcyjnych i lamp lutowniczych.

Oczywiście niezależnie od tego, z jakiej metody lutowania korzystamy, najpierw powinniśmy dokładnie oczyścić łączone elementy. Powinny one być wolne od wszelkich tłuszczów, nalotów i innych zabrudzeń, ponieważ szkodzą one szczelności lutów. Do czyszczenia powierzchni lutowanych przedmiotów możemy wykorzystać środki chemiczne, w tym rozpuszczalniki. Oprócz tego skorzystamy przy tym z różnych skrobaków, włóknin szlifierskich czy gąbek ściernych, żeby wyczyścić je w sposób mechaniczny.

Jak widzimy, różnice między lutowaniem miękkim oraz twardym są zasadnicze. Dotyczą one niemal wszystkiego, od wykorzystywanych spoiw, przez zastosowanie, aż po palniki i inne narzędzia służące lutowaniu wybraną metodą. Sam proces na pewno nie jest tak wymagający, jak może się wydawać. Mimo iż lutowanie wymaga pewnej wiedzy i zastosowania właściwych lutów oraz sprzętu umożliwiającego podgrzania spajanych elementów, jest to o wiele prostsze i bezpieczniejsze niż spawanie. Wiele prac w zakresie lutowania na pewno można wykonać osobiście, bez potrzeby korzystania z pomocy specjalisty.

W robotyce nie istnieje inna czynność tak powszechna jak lutowanie. Ten fakt nikogo jednak nie powinien dziwić, gdyż to w głównej mierze od niej zależy jakość połączeń i bezawaryjność osobiście wykonanych projektów. Zastanawiasz się, jak lutować? Otóż lutowanie to trwałe połączenie różnego rodzaju elementów metalowych przy pomocy spoiwa, którym w naszym przypadku jest lut. Lut po rozgrzaniu lutownicą zmienia swój stan ze stałego na ciekły, co umożliwia precyzyjne pokrycie nim wszelkich lutowanych powierzchni. Po wyschnięciu staje się twardy i stały. Oczywiście wtedy, kiedy zostanie dobrze wykonany, z pełną precyzją i zaangażowaniem. Interesuje cię lutowanie? Poradnik przedstawiony poniżej z pewnością ci w tym pomoże. Jak zatem lutować, żeby było to zgodnie ze sztuką, trwałe i bezproblemowe?

Czym jest prawidłowe lutowanie? Jak się lutuje?

Lutowanie to proces polegający na łączeniu ze sobą dwóch elementów metalowych w sposób trwały i nierozłączny bez użycia fizycznej siły. Wykorzystuje się w tym celu spoiwo wykonane z metalu.

Lutowanie – krok po kroku

Spoiwo należy ogrzać do temperatury wyższej niż topnienie, lecz niższej niż temperatura topnienia łączonych elementów, dzięki czemu podczas lutowania elementy łączone pozostaną w stanie docelowym, a spoiwo zmieni swój stan skupienia na ciekły. Temperatura lutowania powinna więc być równa temperaturze topnienia spoiwa. Przewodzenie napięcia między dwoma połączonymi elementami jest skutkiem adhezji, polegającej na łączeniu ze sobą warstw powierzchniowych, bez występowania nietrwałych wiązań chemicznych. W przewodzeniu pomaga również dyfuzja, czyli rozprzestrzenianie się cząsteczek i energii w danym ośrodku.

Wyróżniamy dwa rodzaje lutowania, które różnią się temperaturą topnienia lutu:

  • lutowanie twarde polega na rozgrzewaniu lutu do temperatury wyższej niż 450 stopni Celsjusza
  • lutowanie miękkie (lutowanie na zimno) – temperatura lutowania miękkiego równa jest lub niższa niż 450 stopni Celsjusza

Oba rodzaje lutowania mogą być wykonywane nawet przez amatorów. Spoiwo w stanie bliskim ciekłego wypełnia szczelinę między dwoma elementami łączonymi, a także przywiera do niewielkich porów znajdujących się na każdym z nich. Pory zwiększają powierzchnię styku spoiwa, umożliwiając stworzenie bardzo wytrzymałych połączeń. Aby jednak nasz lut właśnie taki był, należy zadbać między innymi o topnik, który oczyści łączone powierzchnie z tlenków, co umożliwia stworzenie metalicznego wiązania. Pamiętaj, aby dostosować sposoby lutowania do wykorzystywanych materiałów!

Co to jest spoiwo? Zasady lutowania

Stop lutowniczy służy do lutowania i charakteryzuje się składem umożliwiającym jego rozgrzanie we właściwej temperaturze. Niecałe 15 lat temu najczęściej spotykanym spoiwem była mieszanka cyny i ołowiu, lecz ograniczenie względem tego drugiego materiału w 2006 roku spowodowało, że producenci zaczęli stosować luty bezołowiowe. Może to być stop lutowniczy z dodatkami srebra, miedzi lub bizmutu, a nawet antymonu. Spoiwa różnią się między sobą głównie temperaturą topnienia. Zazwyczaj jednak temperatura zmiany na stan ciekły wynosi od 215 do 230 stopni Celsjusza. Spoiwo sprzedawane w sklepach ma kształt lasek lub drutu nawiniętego na szpulę. 

Drut może być z kanałami wypełnionymi topnikiem. Topnik ułatwia proces lutowania i przyspiesza go, a przy tym pozwala na stworzenie znacznie mocniejszych połączeń za sprawą ciągłego oczyszczania łączonych powierzchni z tlenków. Co ciekawe, w sklepach znajdziemy również topnik w płynie. Czasami potrzeba go znacznie więcej niż w kanalikach wewnątrz spoiwa, dlatego warto się zaopatrzyć w niewielką butelkę na wypadek poprawiania lutów.

Rodzaje lutownic – poradnik. Jak używać lutownicy?

Na rynku znajdziemy bardzo wiele rodzajów lutownic. Poszczególne modele różnią się między sobą głównie budową, formą użytkowania i komfortem pracy, a także sposobem emitowania ciepła. Najważniejsze modele, które przyjęły się w elektronice i nie tylko, to:

  • Lutownice oporowe (grzałkowe). Na ten moment najczęściej używany rodzaj lutownicy do robotyki, zazwyczaj w formie stacji lutowniczej zawierającej lekką kolbę (ostateczny element lutownicy) oraz zasilacz, którego nie trzeba brać w dłonie. Dzięki temu stacje lutownicze w rodzaju oporowych charakteryzują się bardzo wysokim stopniem precyzji dzięki lekkiej i ergonomicznie zaprojektowanej kolbie, a przy tym łatwością użytkowania i ustawienia temperatury.
  • Lutownice transformatorowe to poprzednik lutownic oporowych i różnią się od nich głównie sposobem generowania energii. W tym wariancie odpowiada za to masywny transformator generujący dużą energię, która przepływa przez drut, będący jednocześnie grotem. Bardzo duża waga i niewielka precyzja to główne wady tej konstrukcji. Z zalet warto wymienić kilka ustawień mocy oraz względnie dużą trwałość, a przy tym niedługi czas niezbędny do rozgrzania grota.
  • Lutownice hot-air (stacje na gorące powietrze) to bardzo precyzyjny wariant tego urządzenia elektronicznego, który polega na lutowaniu powietrzem o temperaturze wystarczającej do stopienia spoiwa. Temperaturę powietrza podnosi w przypadku tego modelu grzałka elektryczna. Urządzenie to znakomicie się sprawdza w rozlutowywaniu i podczas montażu SMD, lecz znacznie gorzej w samym lutowaniu.

Proces lutowania wykorzystujący zimny lut

Podczas procesu lutowania możemy natknąć się na wiele pułapek, które prowadzą do zniweczenia naszych starań. Częstą problemem dla osób rozpoczynających lutowanie jest powstawanie zimnego lutu, zwanego także zimnym stykiem. Sytuacja ta jest zawsze związana z nieodpowiednio dobrze wykonanym procesem lutowania, dlatego da się jej uniknąć poświęcając więcej czasu na naukę.

Podstawowym warunkiem, który musi zostać spełniony podczas lutowania, jest między innymi dyfuzja, która polega na przenikaniu cząsteczek lub energii w danym ośrodku. Z zimnym lutem mamy do czynienia wtedy, kiedy podczas lutowania następuje stopienie lutu lutownicą, a nie przez rozgrzane, łączone elementy. Taka sytuacja powoduje, że nie dochodzi do procesu dyfuzji, a jedynie do adhezji, czyli “sklejenia” się dwóch elementów ze sobą. Trwałe i mocne połączenia bez ryzyka zimnego lutu powstają tylko wtedy, kiedy zarówno sam grot, jak i pozostałe elementy lutowane będą rozgrzane do temperatury wyższej niż temperatura topnienia lutu. Wówczas spełnione zostaną dwa warunki do właściwego lutowania – adhezja oraz dyfuzja. Zimny lut może powstać także wskutek niezastosowania topnika lub przy jego zbyt małej ilości. Na powierzchniach lutowanych znajduje się warstwa tlenków, która stanowi barierę dla lutu i tym samym wpływa na siłę połączenia.

Parametry dobrej stacji lutowniczej

Każda lutownica oraz stacja lutownicza różni się między sobą wieloma parametrami, które warto wziąć pod uwagę podczas dokonywania zakupu. To w głównej mierze właśnie od nich zależy łatwość wykonywania pracy, jak i jej precyzja i brak uczucia zmęczenia. Warto także wiedzieć, że niektóre modele zupełnie nie nadają się do danej pracy, szczególnie dla osób, które zajmują się robotyką profesjonalnie lub amatorsko.

Bardzo istotny jest wybór formy lutownicy w formie stacji. Tylko taki model zapewni łatwość użytkowania i pełen komfort pracy, nawet podczas wielogodzinnych sesji lutowania elementów wymagających mnóstwa precyzji. Stacja jest rozdzielona, dlatego w dłoni trzymamy wyłącznie samą kolbę z grotem, zaś w stacji położonej tuż obok znajduje się cała reszta elektroniki. 

  • Moc lutownicy jest zdecydowanie najważniejszym parametrem wpływającym na wybór konkretnego modelu. Zbyt mała moc w lutownicy oporowej powoduje, że ogrzanie grota zajmuje nawet 30 minut, co w skrajnych przypadkach będzie wymagało włączenia lutownicy jeszcze przed rozpoczęciem jakichkolwiek prac. Kolejnym następstwem zbyt niskiej mocy jest fakt, iż podczas procesu lutowania następuje obniżenie temperatury grota. Lutowanie małych rezystorów nie będzie żadnym problemem, jednak kłopoty zaczną się przy lutowaniu złącz, gdyż urządzenie nie będzie w stanie zapewnić temperatury odpowiedniej do wykonania tej pracy.
  • Grot jest równie istotny i należy poświęcić mu dużo uwagi, gdyż to od niego może zależeć powodzenie danego lutu. Grot to końcowy element lutownicy, który często jest traktowany przez producentów najtańszego sprzętu zbyt ogólnikowo, przez co ulega bardzo szybkiemu zużyciu wskutek tracenia kształtu i właściwości. Zniszczony grot już po kilku sesjach lutowania będzie wymagał wymiany, zaś ten ze stacji renomowanego producenta będzie mógł kontynuować swoją pracę przez znacznie dłuższy czas.
  • Należy zwrócić ogromną uwagę również na wygodę użytkowania. Rączka powinna być lekka i dobrze leżeć w dłoni, a przy tym nie powinna ulegać zbyt szybkiemu nagrzewaniu. Warto wiedzieć, że osoby zajmujące się robotyką często spędzają na lutowaniu wiele godzin.

Jak lutować – krok po kroku

Proces lutowania opisywanego w tym poradniku tyczy się wyłącznie elektroniki użytkowej, dlatego wszelkie informacje w nim zawarte tyczą się lutowania miękkiego – do 450 stopni Celsjusza. Warto jednak wiedzieć, że lutowanie elektroniki odbywa się w znacznie niższej temperaturze, która przeważnie nie przekracza 250 stopni Celsjusza. Lutowanie to dość łatwy proces, wymaga jednak doświadczenia i dużej precyzji, nawet od zaawansowanych i profesjonalnych konstruktorów. Każdy ruch musi być pewny i stanowczy, lecz przy tym także stosunkowo spokojny i powolny. Większość osób zajmujących się lutowaniem amatorsko popełnia dwa podstawowe błędy, które mogą zaważyć na trwałości pracy i jej bezpieczeństwie. Należy do nich między innymi przenoszenie roztopionej cyny na grocie oraz pośpiech podczas pracy.

Lutowanie rozpoczynamy od przyłożenia grota lutownicy do lutowanego elementu. Grot przykładamy nie do spoiwa, a do elementów, które chcemy ze sobą zespolić, skutecznie podwyższając ich temperaturę. Wiele osób pierwszy krok rozumie absolutnie niewłaściwie i rozpoczyna swoją pracę od rozgrzania kawałka cyny, która osiada na grocie naszej lutownicy, po czym przenoszą ją na lutowane elementy. To ogromny błąd i działanie zupełnie niezgodnie ze sztuką.

Drugim etapem lutowania jest chwilka przerwy, której potrzebujemy na właściwe rozgrzanie się powierzchni, które ze sobą spajamy. Pamiętajmy jednak, że chodzi o rozgrzanie powierzchni, a nie o ich spalenie nadmierną temperaturą. Elementy powinny być gorące, lecz nie w takim stopniu, aby je uszkodzić. Powinno to zająć nie więcej niż kilka sekund.

W dalszym ciągu trzymając lutownicę w miejscu łączenia, przechodzimy do ostatniego punktu, w którym przykładamy cynę, np. w postaci drutu lub laski do miejsca, w którym grot dotyka lutowanych elementów. Wówczas temperatura grota w połączeniu z temperaturą spajanych przedmiotów spowoduje zmianę stanu skupienia cyny poprzez jej roztopienie. Dzięki temu połączenie będzie mocne i trwałe, a przy tym bardzo równe.

Dodatki akcesoryjne, które warto mieć

Zawsze i niezależnie od tego, czy zajmujemy się robotyką profesjonalnie czy może robimy to hobbystycznie, powinno się posiadać dobrze wyposażony warsztat. Niedobór narzędzi może skutkować między innymi źle wykonaną pracą i irytacją, dlatego warto go unikać za wszelką cenę. Co warto mieć?

  • Odsysacz do cyny przyda się zawsze i wszędzie. Narzędzie to umożliwia odsysanie podgrzanej cyny i ma formę strzykawki lekarskiej bez igły. To małe akcesorium działa jednak na odwrotnej zasadzie, gdyż po wciśnięciu przycisku w górnej części tworzymy podciśnienie zamiast nadciśnienia, dzięki czemu stopiona cyna wpływa do środka. To małe urządzenie przyda się między innymi podczas oczyszczania płytek.
  • Bardzo istotne jest, by zawsze pod ręką mieć dodatkową butelkę topnika. Płyn ten ułatwi nam lutowanie i wstępnie przygotowuje powierzchnie elementów, oczyszczając je z wielu osadów, takich jak tlenki. Ponadto topnik ułatwia i przyspiesza topnienie cyny.
  • Okulary chronią oczy i warto je stosować nawet podczas bardzo krótkich sesji lutowania. Zbieg niefortunnych zdarzeń może spowodować, że kawałek odcinanego drutu wystrzeli w stronę naszej twarzy, w skrajnych wypadkach raniąc oko.
  • Obcinaczki są niezbędne do odcinania nóżek lutowanych elementów i warto je mieć zawsze pod ręką. Podobnie z wkrętakami i śrubokrętami w wielu rozmiarach. Zajmują bardzo niewiele miejsca, a czasami okazują się absolutnie niezbędne.

Czym jest trzecia ręka?

Akcesorium, które warto opisać znacznie dokładniej niż powyższe, jest zdecydowanie uchwyt uniwersalny, zwany również potocznie trzecią ręką. Uchwyt ten jest wyposażony w dwa krokodylki oraz dużą lupę. Przedmiot ten jest w większości przypadków niezbędny. Ułatwia proces lutowania i zapewnia duży komfort operatorowi lutownicy.

Podczas lutowania, jedną ręką trzymamy lutownicę za kolbę, drugą zaś trzymamy cynę. Innymi słowy – brak nam ręki do przytrzymania lutowanych elementów, co wywołuje mnóstwo irytacji u większości osób zajmujących się lutowaniem sporadycznie. Lutowaną płytkę zaczepiamy o dwa krokodylki (lub jeden, zależnie od potrzeb), po czym rozpoczynamy pracę w wygodnej pozycji. Możemy praktycznie dowolnie ustawić sobie kąt nachylenia i uzyskać doskonałą widoczność oraz łatwość dostępu do wszystkich części lutowanego elementu.

Równie istotna jest lupa. Wbrew pozorom lupa służy nie tylko jako akcesorium dla ludzi starszych, którzy miewają problemy ze wzrokiem. Wielogodzinne sesje lutowania mogą wywołać szybkie zmęczenie oczu i problemy z ich akomodacją. Oznacza to, że tego typu kłopoty miewają nawet młodsi konstruktorzy, dla których w pewnym momencie problemy przybiorą na sile i mogą spowodować przymus założenia okularów. Lupa doskonale przed tym chroni.

Na czym ćwiczyć lutowanie? Co można lutować?

Nauka lutowania poprzez ćwiczenia jest zawsze praktyczna i umożliwia szybkie nabranie wprawy w tej czynności, bez zbędnego niszczenia dobrych płytek drukowanych. Są to płytki treningowe PCB. Modele przeznaczone do ćwiczeń są wykonane zgodnie ze sztuką i mają bardzo wysoką jakość, dzięki czemu do złudzenia przypominają płytki drukowane, używane szeroko w robotyce.

Drugim urządzeniem niezbędnych podczas treningów lutowania jest sama lutownica. Zawsze należy do celów treningowych używać profesjonalnej lutownicy, najlepiej tej, z której będziemy korzystać już po naszym kursie. Wiele osób błędnie zakłada, że trening powinno się wykonywać na prostej i taniej lutownicy transformatorowej. Prawda jest jednak taka, że ćwicząc w ten sposób wyrobimy sobie pewne nawyki, które przeniesiemy także do pracy z lutownicą oporową.

Płytki drukowanie i ich charakterystyka – lutowanie przewodów

Płytki drukowane PCB (Printed Circuit Board) mają dość podobną zasadę działania do płytek stykowych. Mianowicie w płytkach stykowych w celu stworzenia urządzenia elektrycznego, należało za pomocą blaszek i przewodów stworzyć połączenie elektryczne. W płytkach drukowanych, wszelkie połączenia między stykami są nadrukowane (co imituje blaszki i przewodu), dzięki czemu nie ma potrzeby ich ponownego łączenia. Ma to ogromne znaczenie w przypadku elektroniki użytkowej i robotyki. Łączenie ze sobą luźnych przewodów i wykorzystywanie do tego celu wielu elementów mechanicznych nie przekłada się na trwałość i bezpieczeństwo danych urządzeń.

W budowie płytki drukowanej warto wyróżnić między innymi warstwę TOP (górna warstwa elementów) oraz warstwę opisu w postaci nadruków naniesionych na płytkę. Cała płytka jest wykonana z laminatu szklano-epoksydowego pokrytego soldermaską, którego grubość wynosi przeważnie od 1 do 3 mm. Laminat nie przewodzi prądu, a przy tym jest niezwykle wytrzymały na zniszczenia fizyczne. Po drugiej stronie płytki znajdziemy z kolei warstwę ścieżek, czyli połączeń wykonanych z miedzi. Miejsca przeznaczone do zalutowania (pady) są pokryte bardzo cienką warstwą cyny, naniesionej wskutek procesu zwanego cynowaniem. W droższych modelach producenci stosują także procesy złocenia padów, co ma zwiększyć ich walory praktyczne.

Please add exception to AdBlock for elektroda. pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Thank you very much for proposing a new subject! After verifying you will receive points!

zybex 25 Nov 2021 10:24 1923

  • #1

    Helpful for users

    #1

    Dostałem do naprawy akumulator Dewalt 18V Li-Ion 3, 0Ah.
    Nie jest widziany przez ładowarkę. Podobno wkrętarka upadła na podłogę i od tej pory nie daje oznak życia.
    Otworzyłem ów pakiet i jak widać są dwa główne wyprowadzenia i trzy pomocnicze. Wszystko wygląda na całe. Nie zauważyłem żadnej przerwy patrząc od góry (nie wyciągałem ogniw z obudowy. Moje główne pytanie, to czemu mają służyć te dodatkowe wyprowadzenia?

    Jak ewentualnie podładować ten pakiet inną ładowarką?

  • #2yogi009Level 43  #2

    Zakładając, że to są ogniwa Li-Ion i jest ich 5, powinieneś mieć 2 główne wyprowadzenia pociągnięte grubszym drutem i 4 mniejsze linie i styki do balansera ładowarki. Jeżeli przyjrzeć się dokładnie samej płytce, na dole widać jakby 4 wejścia, ale na PCB nie widać żadnej aktywnej elektroniki balancera, więc trudno mi mówić, jak to jest dokładnie zrobione. Sprawdź napięcie między minusem, a każdym z tych 4 wejść na PCB. Jeżeli każde kolejne będzie wyższe o napięcie akumulatora Li-Ion (czyli circa about 3, 3-4, 2V), to mamy przynajmniej pewność co do wyprowadzeń akumulatorów. Potem możesz zastosować np. ładowarkę modelarską Li-Ion (minimum 5S, w praktyce spotkasz modele 6S lub 8S), trzeba będzie zrobić wiązkę na 2 główne przewody i 6 cienkich do balansowania (zero i każdy kolejny poziom dodatni).

  • #3#3

    Względem minusa na poszczególnych stykach ma następujące napięcia:
    10, 4V, 3, 4V, 11, 0V i 11, 2V.

  • #4#4

    A cały akumulator ile tych woltów trzyma?

  • #5#5

    Cały ma 11, 2V. Zapewne długo był nieładowany. Pomierzyłem poszczególne ogniwa i wszystkie mają w tej chwili podobnie po około 3, 4V a jedno ma zaledwie 1, 2V. Ciekawe czy można jedno takie ogniwo podładować bezpośrednio, aby jakby je wspomóc?

  • #6#6

    Tak, możesz to podładować przez taką najprostszą chińską ładowarkę z TP4056 do Li-Ion (kosztuje u nas pewnie piątaka). Każde ogniwo oddzielnie tym naładujesz.

    Dodano po 1 [minuty]:

    11, 2V: 5 = 2, 24V średnio na ogniwo. Zdecydowanie za mało. Moim zdaniem 1 lub 2 ogniwa przebywają już w litowo-jonowym niebie.

  • #7#7

    yogi009 wrote:

    Tak, możesz to podładować przez taką najprostszą chińską ładowarkę z TP4056 do Li-Ion (kosztuje u nas pewnie piątaka).

    Czy nie muszę się obawiać o tą elektronikę na płytce? Nie chcę jej odłączać, chociaż gdyby trzeba było, to ostatecznie mógłbym odłączyć.

  • #8#8

    A ile to roboty? Cztery punkty odlutuj, załóż izolację i wtedy sprawdzaj.

  • #9#9

    Jak podłączyłem żarówkę samochodową 12V/5W do całej baterii to niestety nie świeci. Jak podłączam kolejno do ogniw to świeci poza jednym. Próba ładowania niestety nie jest możliwa, bo ogniwo wykazuje przerwę. Czy ktoś wie czy ten pakiet jest tylko wciśnięty, czy być może wklejony? Z tego co się można zorientować, to widać iż już było w nim coś robione, bo są ślady srebrnego markera i są lutowane wyprowadzenia plusa i minusa (głównych) oraz najprawdopodobniej tych pomocniczych.

  • #10E8600Level 40  #10

    Mogło w tym ogniwie w którym nie świeci wywalić bezpiecznik CID próbowałeś podładować to ogniwo? Pobiera prąd?

  • #11#11

    zybex wrote:

    Z tego co się można zorientować, to widać iż już było w nim coś robione

    Jak jest jakaś "rzeźba", trzeba niestety po kolei zdekodować każdy element układanki. Czyli łączysz się od strony pakietu z kolejnymi ogniwami i testujesz co działa (i jakie ma realne napięcie), a co umarło. Możesz też sprawdzić, czy nie są to przypadkiem ogniwa z wbudowanym zabezpieczeniem.

  • #12#12

    E8600 wrote:

    Mogło w tym ogniwie w którym nie świeci wywalić bezpiecznik CID próbowałeś podładować to ogniwo? Pobiera prąd?

    Tak ale właśnie nie pobiera prądu.

  • #13BANANvanDYKLevel 41  #13

    W baterii Dewalta są wyprowadzone styki poszczególnych celi pakietu, od C1 do C4. Sprawdź czy masz na nich prawidłowe napięcia (ew. czy ogniwa mają prawidłowe napięcia, czy któryś nie jest uszkodzony), ponieważ ładowarka kontroluje te napięcia. Ewentualnie mogła powstać przerwa na płytce drukowanej. Poza tym na złączu ładowania jest jeszcze styk ID i termistora.
    Kiedyś taką baterię rozbierałem, ale nie pamiętam czy coś w niej naprawiałem. Musiałbym poszukać zdjęcia.edit:
    Rzeczywiście miałem przypadek braku przejścia na płytce drukowanej, naprawiłem mostkiem z kawałka przewodu.

  • #14Unitra153Level 19  #14

    Wygląda na uszkodzone ogniwo, w tych pakietach dla zwiększenia pojemności jest dodany drugi pakiet ogniw, czyli jest ich 10. Równolegle połączone do tamtych ogniw, 3, 0Ah. Dodatkowo przy upadku może puścił jeszcze zgrzew w dolnym pakiecie.

  • #15#15

    zybex wrote:

    Tak ale właśnie nie pobiera prądu.

    To znaczy, że zadziałał bezpiecznik CID i ta para ogniw jest do wymiany. Niestety ale by usterka nie powróciła za kilka miesięcy na innych zużytych ogniwach najlepiej wymienić wszystkie ogniwa.
    Zapewne podobnie było zanim bateria trafiła do Ciebie ktoś wymienił tylko uszkodzone ogniwa a za jakiś czas padły następne.

  • #16#16

    Zgadzam się najlepiej wymienić wszystkie ogniwa, bo prędzej lub później ulegną uszkodzeniu pozostałe.

  • #17#17

    Nie mając zgrzewarki, trudno będzie je wymienić. To ogromny pakiet. Przylutowanie cienkich kabelków jest niewłaściwe, a zastosowanie grubego drutu zapewne uniemożliwi włożenie całości do obudowy. W tej chwili nawet mam problem z wyjęciem obecnych ogniw. Nie wiem jak się za to zabrać.

  • #18#18

    Ważne by uważać bo ogniwa wysokoprądowe a o zwarcia bardzo łatwo.

  • #19popiol21Level 15  #19

    zybex wrote:

    Nie mając zgrzewarki, trudno będzie je wymienić.

    Jak już trzeba lutować to albo ekran kabla antenowego(ta siatka) wtedy jest płasko, albo blaszka niklowa w której robisz dziurki dziurkaczem do papieru i lutujesz z dobrym aktywnym topnikiem i mocną lutownicą transformatorową tak żeby było szybko i sprawnie bez grzania ogniw zwłaszcza na - bo plus jest odseparowany i sie nie przegrzeje.Te środkowe styki są piętrowe, jest ich 6 i są do balansera w ładowarce identycznie jak w makita.

    Dodano po 2 [minuty]:

    zybex wrote:

    Nie mając zgrzewarki, trudno będzie je wymienić.

    Odrywaj blaszki od plusa, jak dobrze to zrobisz to będziesz mógł je dolutować jak rozerwiesz to będzie rzeźba.

  • #20#20

    Dobra jest też plecionka miedziana 2, 5mm. Ważne, żeby lutować tylko punktowo, kawałek plecionki między ogniwami powinien być wiotki. Wtedy przy drganiach będzie amortyzował mikroprzesunięcia ogniw. Przy sztywnych połączeniach (sprawdzone empirycznie) lutowanie potrafi puścić w jakimś punkcie.

  • #21#21

    yogi009 wrote:

    Dobra jest też plecionka miedziana 2, 5mm.

    Plecionka jest bardzo dobra ale nie każdy ma pod ręką, blaszki też przy wysokoprądowych bateriach 5s2p to minimum 10x0, 2mm, optymalny jest dobry miedziany ekran kabla koncentrycznego, co do wiotkości między ogniwowej to nie ma w tym przypadku znaczenia bo jest firmowy holder.

  • #22#22

    Pakiet mam już rozebrany. Nie puścił żaden spaw (zgrzew). Kupiłem już dwa identyczne ogniwa (Sanyo) i będę je podmieniał. Temat praktycznie mógłbym już zamknąć, ale wstrzymam się jeszcze aby napisać jaki będzie efekt końcowy.

  • #23#23

    Będziesz miał inną Rw w tych nowych ogniwach.

  • #24#24

    Kupiłem ogniwa z demontażu uszkodzonych pakietów. W końcu te naprawiane też nie są pierwszej młodości. Na pewno przyjdzie taki czas, że trzeba będzie wymienić od razu cały pakiet.

  • #25#25

    Ok, rozumiem, że czasem trzeba coś połatać. Optymalnie jest, kiedy masz serię ogniw o podobnej, mieszczącej się w normach katalogowych, Rw. W praktyce oznacza to przetestowane ogniwa z tej samej serii produkcyjnej.

  • #26#26

    Ogniwa łączone są równolegle po dwa a potem to wszystko w szereg. Dla mnie istotne jest to, że te dwa które wstawiam zamiast uszkodzonych są takie same (nawet sklejone ze sobą), czyli pochodzą raczej z jednej serii. Pierwotnie chciałem kupić nówki i to nawet dowolnego producenta, ale gdy zobaczyłem dokładnie takie same używane, to dla mnie w tym momencie sprawa stała się jasna. Dam znać (jak już pisałem) jak ten pakiet będzie się sprawował. Póki co myślę nad prostą zgrzewarką.

  • #27#27

    Nowe też nie byłyby optymalne. Nie znam dokładnie budowy tego akumulatora, nie wiem ile i jakich dokładnie ogniw jest tam połączone równolegle w sekcji P. Stosujesz takie same modele, więc nie będzie problemu z wydajnością prądową. Ostatnio robiłem nowy wkład akumulatora do jakiejś wkrętarki Metabo, wydaje mi się użyłem 8 lub 6 ogniw (2S4P lub 2S3P) wysoko prądowych, katalogowo do 25-30A max. z ogniwa. Oczywiście wkładam tą wartość między bajki, ale już przy 3P mamy 3 * 25A, a to powinno wystarczyć. Ogniwa się nie nagrzeją nadmiernie i będą żyły długo i szczęśliwie.

  • #28#28

    Uszkodzone były dwa ogniwa. Wstawiłem takie same sprawne. Bateria akumulatorów sprawuje się dobrze.

  • #29#29

    Bateria wróciła. Nie można jej naładować, bo ładowarka nie podejmuje ładowania. Okazało się, że uszkodzone są kolejne ogniwa. To które wstawiłem jest zdecydowanie najlepsze od pozostałych. Ta bateria miała pojemność 3, 0Ah. Ogniwa łączone po dwa równolegle w celu zwiększenia wydajności prądowej. Dostałem też do naprawy kolejną (wielkością taką samą) ale o pojemności 5, 0Ah. Chciałbym zakupić akumulatory Sanyo (bo takie w nich zastosowano) ale jak rozróżnić ich pojemność?
    Albo czy gdy wstawię "mocniejsze" niż oryginalne, to czy nie będzie to szkodliwe dla słabszych ogniw?

  • #30#30

    zybex wrote:

    Albo czy gdy wstawię "mocniejsze" niż oryginalne, to czy nie będzie to szkodliwe dla słabszych ogniw?

    Wymień cały komplet na takie same. Sanyo ma takie z chwilową wydolnością nawet do 30A. W akumulatorach musisz wybrać, albo największa pojemność, albo najwyższa wydajność prądowa. To jest skorelowane ujemnie.

Lutowanie Dewalt Dw994

Bezpośredni link do pobrania Lutowanie Dewalt Dw994

Starannie wybrane archiwa oprogramowania - tylko najlepsze! Sprawdzone pod kątem złośliwego oprogramowania, reklam i wirusów

Ostatnia aktualizacja Lutowanie Dewalt Dw994